Przystanek 8. Gospodna Lipa
tekst: Alina Rodziewicz, Wiesław Skrobot.
To wiekowe drzewo z powykręcanymi konarami, pokrytymi zielonym mchem, przed którym stoimy, to Gospodna Lipa. U jej podnóża, wśród wyschniętego igliwia odnaleźć można fragmenty brunatnej polepy, jedyne pozostałości po istniejącej tu kiedyś wiejskiej karczmie. To tu, „wiodąc życie dzikie i puste" - jak zapisał Georg Hoffmann - pracownicy huty przepijali zarobione pieniądze. Tu także spotykali się zapewne kłusownicy, aby spieniężyć swój lup. Karczma przy drodze była centrum tego leśnego świata, jego powitaniem i pożegnaniem. Poniżej znajduje ciek wodny – Żydowski Strumień.Nazwa strumienia, łączącego jezioro Bagienne z jeziorem Czerwica, wiąże się z losem Christiana Korna, z czasami, gdy kupcy żydowscy, na miejscu huty założyli tartak. Obecnie bobry zbudowały na Żydowskim Strumieniu tamę zwiększając w ten sposób znacząco ilość wody w jeziorze Bagiennym i tworząc cenne siedlisko dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Gniazdują tu łabędzie nieme oraz żurawie.
Tuż przed mostkiem, po prawej stronie drogi, stał kiedyś dom dmuchaczy szkła, pracowników huty Christiana Korna. Ich miejsce pracy znajdowało się - jak pamiętamy na Solnickiej Górze. Używając narzędzi zwanych piszczelami, wydmuchiwali z gorącej szklanej masy bańki i kształtowali je potem w formach wapiennych. Na koniec zaś gotowe naczynia składowali w sąsiadujących z dmuchalnią magazynach. Dmuchacze szkła byli najważniejsi w hierarchii robotników huty. Od ich umiejętności i...wydolności płuc zależało powodzenie produkcji i jakość wyrobów.